
Babka Bakaczewska
Babka Bakaczewska powstała pewnego wieczoru, jak to bywa z przypadkowego przymusu. W piekarniku wyrastały już malinowe muffinki, a na blacie wciąż manifestował swoją obecność jogurt grecki - nasza ostatnia miłość, która przekreśliła śmietanę raz na zawsze. Były i banany. Była kawa. Narodziła się na moją zgubę baba, przez którą zaganiana jestem do piekarnika, także zanim ją upieczecie, przemyślcie to dwa razy, bo później słyszeć w domu będziecie „ale zrób babkę” i tak to zdanie będzie odmieniane przez przypadki i dni tygodnia. Bądźcie ostrożni. Najlepiej zjeść ją samemu i do niczego się nie przyznawać, zęby umyć od razu, wypłukać listerinem i ciiii :D
Potrzebujemy:
- 2 jaja
- 1 szkl jogurtu: ½ jogurt grecki + ½ jogurt naturalny
- 1 szkl cukru
- 2 szkl mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 banany
- 1/3 szkl kawy, przygotowanej z 3 łyżeczek kawy rozpuszczalnej
- ½ tabliczki gorzkiej czekolady
- ½ kostki masła
Wykonanie:
-
Jaja + jogurty + kawa (przestudzona) = łączymy
-
Cukier + mąka + proszek do pieczenia = łączymy
-
Czekoladę rozpuszczamy wraz z masłem i studzimy
-
Banany rozgniatamy
-
Suche produkty mieszamy z mokrymi, dodajemy czekoladę z masłem, a na końcu rozgniecione banany, chwilę mieszamy
-
Pieczemy 180*/ 35-40’, do suchego patyczka
A dlaczego Bakaczewska? Banan-kawa-czekolada :) Proste :)