
Pizza PERE
Obiecałam i słowa dotrzymałam, co prawda z jednodniowym poślizgiem, ale powstała pizza, którą w locie uchwyciłam aparatem, gdyż Miś jak na misia przystało, zimnej pizzy jeść nie będzie! O tej pizzy już pisałam kiedyś. Podpatrzona w toruńskim lokalu Loft 79. Godna polecenia (podobnie jak i lokal!) i traci swój żywot momentalnie, a zostają po niej jeno okruszki, o takie: ……. Przepis na ciasto: Jamie Olivier.
Potrzebujemy:
-
5 g drożdży
-
2 płaskie łyżeczki cukru
-
150 g letniej wody
-
25 g oliwy
-
250 g mąki
-
5 g soli
Dodatkowo:
-
boczek – należy wcześniej go podsmażyć, ale możecie go pominąć, my jesteśmy po prostu boczkożercami :D
-
mozarella
-
ser pleśniowy
-
parmezan
-
gruszka – pokrojona w kostkę
-
zioła: rozmaryn, rukola, bazylia
-
sól morska
Wykonanie:
-
Drożdże zasypujemy cukrem i zalewamy ciepłą wodą (ja dodaję 100g wody + 50g ciepłego mleka) i odstawiamy do wyrośnięcia
-
Resztę produktów po kolei wsypujemy do miseczki, na koniec dodajemy wyrośnięte drożdże, mieszamy, aż do połączenia
-
Gotowe ciasto odstawiamy do ponownego wyrośnięcia, a następnie rozciągamy na blaszce, nakłuwamy widelcem
-
Smarujemy oliwą i posypujemy ziołami oraz solą
-
Na ciasto wykładamy dodatki (wszystkie poza świeżą bazylią i rukolą)
-
Pieczemy ok 20-30’ w temp 180*
-
Po wyjęciu ścieramy parmezan i podajemy z listkami bazylii oraz rukoli
Smacznego!